Jest to hit ostatnich miesięcy jeżeli chodzi o lutownice. Lutownica ta bardziej przypomina jakiś super gadżet zapakowany w eleganckie pudełko niż urządzenie do pracy.
Po otwarciu pudełka ukazuje się nam koperta z instrukcją.
Po wyjęciu koperty widzimy naszą lutownicę oraz grot. Są to dwa osobne elementy, które musimy połączyć.
W tym celu przydatna może być instrukcja oraz klucz imbusowy.
Lutownica jest bardzo mała i lekka. Większość masy stanowi element grzewczy/grot.
Po złożeniu lutownica prezentuje się tak. Widoczne są dwa przyciski sterujące oraz ekran OLED.
Co będzie nam potrzebne aby uruchomić lutownice. Po pierwsze zasilanie, może to być zasilacz do laptopa o minimalnym napięciu 12V. Najlepiej jednak sprawdzi się taki o napięciu ok. 20V. Im większe napięcie tym czas ustabilizowania się temperatury jest krótszy, oraz moc z jaką nasza lutownica pracuje jest większa. Dla 12V moc wynosi 17W oraz czas nagrzewania 40s oraz odpowiednio dla 24V 65W i 11s. Wtyk DC5525 (nie ma w zestawie), według producenta większość zasilaczy do laptopów powinno pasować u mnie na kilka dostępnych tylko jeden ze starego LENOVO pasował. Jeżeli nie mamy odpowiedniego zasilacza z wtykiem musimy zaopatrzyć się ww. wtyk DC5525 i podłączyć do źródła napięcia (zasilacza/pakietu LiPo). To tyle jeżeli chodzi o samo zasilanie. Dodatkowo możemy zmienić parametry pracy lutownicy podłączając ją do komputera z wykorzystaniem przewodu USB. Otworzy się nam wtedy dysk z plikiem CONFIG.TXT, w którym możemy ustawić różne parametry pracy lutownicy takie jak: temperatura zadana, czas po którym lutownica przechodzi w tryb obniżonej temperatury itp.
Po podłączeniu zasilania pokazuje się nam ne wyświetlaczu OLED logo producenta oraz wersja zainstalowanego firmware - tak w tej lutownicy możemy aktualizować oprogramowanie sterujące. W środku znajduje się mikrokontroler STM32 oraz akcelerometr dzięki czemu lutownica "wie" gdy jej nie używamy przez określony czas (możemy ten parametr zmienić w pliku CONFIG.TXT) aby obniżyć temperaturę w celu oszczędzania energii oraz grota.
Następnie musimy uruchomić lutownice przez naciśnięcie przycisku.
Następuje wtedy proces nagrzewania.
Do momentu aż zostanie osiągnięta temperatura pracy (ustawiona w pliku konfiguracyjnym).
Oczywiście możemy też ręcznie zmienić aktualną temperaturę pracy w górę lub w dół.
Mam już za sobą kilka polutowanych rzeczy (ESC, PDB) przy użyciu TS100 więc myślę, że można zrobić jakieś krótkie podsumowanie.
Czy taka lutownica może zastąpić dobrą stację lutowniczą? W pewnych zastosowaniach tak czy we wszystkich trudno powiedzieć. Najważniejsza sprawa to trwałość, czy będzie w stanie wytrzymać kilka godzin pracy ciągłej, przekonam się o tym jak popracuję z TS100 dłużej. Największą zaletą jest rozmiar i mobilność. Można ją mieć praktycznie zawsze przy sobie, zasilając z pakietu LiPo jesteśmy wolni i możemy pewne naprawy wykonać nawet w terenie. Jest to ogromny plus tej lutownicy. Bardzo fajny jest tryb oszczędzania energii, który obniża temperaturę lutownicy do 200stC gdy nie używamy jej przez pewien czas. Gdy tylko lutownicę weźmiemy znowu o ręki momentalnie ustawia zadaną temperaturę. To tyle. Myślę, że w miarę używania postaram się dodać kolejne spostrzeżenia i wnioski.
Aktualizacja: 11.10.2017
Właśnie mam za sobą 4 godziny lutowania ESC, PDB, silników więc mogę powiedzieć coś więcej. Jestem pod ogromnym wrażeniem wygody użytkowania i jakości wykonywanych połączeń. Mam wrażenie, że radzi sobie lepiej niż moja stacja lutownicza z niektórymi polami lutowniczymi znajdującymi się np. na PDB.
Aktualizacja 24.01.2018
Polecam wgranie alternatywnego firmware z tej strony. Lutownica zyskuje bardzo dużo możliwości konfiguracji i regulacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz